Dziewczyna
leżała zakopana w czarnej pościeli. Jej porcelanowe ciało wyraźnie wyróżniało
się na tle czarnego jedwabiu. Jej czarne włosy były rozrzucone na poduszce w
artystycznym nieładzie. Prawie wszystko w pokoju tej nastoletniej czarownicy
było czarne, lub też było pochodną tegoż właśnie koloru. Wielkie łóżko z
czarnymi baldachimem, czarne ściany z drewnianymi zdobieniami. Kontrastu
dodawały ciemno zielone kotary, obraz w srebrnej ramie, oraz srebrne węże pnące
się po czterech filarach iście królewskiego łoża. W drzwiach sypialni stał
wysoki chłopak z równie czarnymi włosami jak Ślizgonka spoczywająca w łóżku.
Dziewczyna jęknęła niezadowolona, wyczuwając obecność intruza.
- Zabini,
wypad - warknęła zaspanym głosem, a chłopak się zaśmiał, kręcąc z politowaniem
głową.
- Jak ty
to robisz? – zapytał, uśmiechając się zagadkowo i marszcząc brwi.
-
Szósty zmysł. Wynocha! - powiedziała głośniej, krzywiąc się i naciągając kołdrę
na głowę. Chłopak jednak zamiast wyjść, podszedł do łóżka Nottówny i usiadł na
jego skraju.
- Nie
ma tak dobrze, Księżniczko - powiedział i zsunął kołdrę z dziewczyny - Twój
braciszek mi kazał – dodał, lecz urwał, gdy brunetka wbiła w niego swój
morderczy wzrok. 'Cholera, ona mnie zabije' pomyślał chłopak.
- Z
moim kochanym braciszkiem rozprawie się później, a teraz radze Ci wyjść, dopóki
strój w jakim jestem powstrzymuje mnie od kręcenia Ci karku – powiedziała,
słodko się uśmiechając i wskazując wzrokiem na wspomniany strój. Chłopak podążył
za tym spojrzeniem i ujrzał jej jedwabną piżamkę, a na jego twarzy zagościł
cwany uśmiech.
-
Powinnaś na co dzień chodzić w takich ciuszkac. - mruknął lustrując ciało
siostry swojego najlepszego przyjaciela, a dziewczyna słysząc te słowa
zaczerpnęła gwałtownie powietrza.
- Masz
trzy sekundy –warknęła, ciskając błyskawice w bruneta. Chłopak wstał śmiejąc
się pod nosem i unosząc ręce geście poddania się.
- Już
wychodzę Księżniczko, miałem Cię tylko obudzić i powiedzieć że za 20 minut masz
być na dole - powiedział i puścił dziewczynie oczko, rzucając ostatnie
spojrzenie na jej odkryte ciało, po czym zniknął za drzwiami. Wszedł do salonu
wyraźnie zadowolony. Siedzący w fotelu Draco spojrzał na niego zdziwiony.
-
Gdzieś ty zniknął? - zapytał, gdyż nie zauważył momentu w którym przyjaciel
opuścił salon i miał z tego powodu niewielką lukę w pamięci, pomiędzy wyjściem
Zabiniego a jego ponownym wkroczeniem do pomieszczania.
- Nott
kazał mi obudzić Evelyn – wyjaśnił, siadając na kanapie, a nad jego głową
przeleciała poduszka skierowana w Teodora, który pojawił się w salonie.
- Co
jest? Malfoy, dobrze ty się czujesz? - zapytał chłopak, łapiąc poduszkę.
- To za
wysłanie Zabiniego do pokoju Evelyn - oburzył się blondyn - Co ty, nie wiesz w
czym ona śpi?
- Ja
nie wiem, a skąd Ty wiesz? - zainteresował się Nott, a Smok przewrócił oczami.
- Sam
jej to kupiłem, więc trudno żebym nie wiedział - wywinął się sprytnie.
- Ty
jej kupiłeś tą śliczną jedwabną piżamkę? - zapytał Zabini z olśniewającym uśmiechem
- Świetny wybór. Wygląda w niej pięknie - powiedział poważnie, a oczy obu panów
wbiły się w niego, co uświadomiło mu, że to stwierdzenie mógł zachować dla
siebie.
-
Zabini, czy ty chcesz mi powiedzieć że widziałeś moją siostrę w jakiejś piżamce,
która biorąc pod uwagę, że została zakupiona przez Malfoya więcej pokazuje niż
zakrywa? - wyrzucił z siebie na jednym wdechu Nott.
- Nie
widziałby, gdybyś nie kazał mu iść mnie obudzić, inteligencie - usłyszeli
drwiący głos Evelyn Nott. Dziewczyna siedziała w fotelu z założonymi rękami i
patrzyła krytycznie na całą trójkę. Miała na sobie czarne biodrówki i szarą
tunikę która podkreślała jej piersi i talie.
- Skąd
miałem wiedzieć w czym ty śpisz? - oburzył się chłopak.
-
Odrobina taktu by wystarczyła, żeby wiedzieć, że nie wysyła się swojego osiemnastoletniego niewyżytego seksualnie kolegi do pokoju swojej siostry, choćby
nie wiadomo w czym spała - powiedziała spokojnie, wstając i idąc w kierunku
blondwłosego Ślizgona.
- A
odrobina inteligencji by wystarczyła, żeby wpadło Ci do głowy wysłanie mnie -
dodał Malfoy, tuląc do siebie dziewczynę.
-
Ciebie tym bardziej bym nie wysłał. - stwierdził Nott.
-
Dlaczego nie? Przecież jestem jej chłopakiem.
-
Właśnie dlatego - uśmiechnął się drwiąco chłopak, a Evelyn pokręciła głową.
- Odpuszczę
sobie komentarz. Lepiej się zbierajmy bo się spóźnimy na pociąg - ucięła
dziewczyna tą jakże inteligentną konwersację i całując Malfoya w policzek,
wstała z jego kolan i wyszła z salonu.
*
Hermiona
stała na peronie 9 i ¾ i wpatrywała się w czerwoną lokomotywę Expressu Hogwart,
spod której buchały kłęby pary. W swoim umyśle widziała niską dziewczynkę z
burzą poskręcanych, kasztanowych włosów, drżącą niespokojnie. Patrzyła na
pociąg nieprzytomnym wzrokiem, jednak w jej głowie jedna myśl goniła drugą. Czy
da sobie radę w nowym świecie, o którym wiedziała tylko z książek i
podręczników? Czy nowi koledzy i koleżanki zapałają do niej sympatią, a może
następne siedem lat życia będzie samotną kujonką, z nosem utkwionym w
książkach?
Właśnie
te pytania przemykały przez jej głowę, gdy miała jedenaście lat i spoglądała na
Express, ignorując podekscytowanych rodziców. Była przerażona wstąpieniem do
nieznanego świata, ale ukrywała to bardzo dobrze pod maską wiedzy absolutnej.
Dzisiaj towarzyszyło jej podobne uczucie. Jak sobie poradzi w świecie, w którym
nie królowała wojna? Od kiedy zaczęły się jej przygody z Harrym i Ronem,
pragnęła normalnego życia, bez obaw o jego utratę. Przyzwyczaiła się, że to na
ich barkach spoczywało ocalenie magicznego świata, ale nie mogła się pozbyć
wątpliwości. Mimo, że wciąż wielu Śmierciożerców było na wolności, ich
przywódca został zabity przez Harry’ego, a to oficjalnie zakończyło wojnę. Ją,
Harry’ego i Rona okrzyknięto bohaterami, a Ministerstwo i cała magiczna populacja
drastycznie zmieniła swoje nastawienie do nich. Hermiona już wcześniej ich
wszystkich uważała za fałszywych tchórzy, a to utwierdziło ją w tym
przekonaniu. Po tym, jak Harry zniszczył Voldemorta, nagle wszystko się
zmieniło. Hermiona nie nawykła do poczucia bezpieczeństwa i beztroski, więc
zmiana ta wpłynęła na nią dość gwałtownie. Ludzie wokół niej cieszyli się,
świętowali zwycięstwo, wychwalali ją i jej przyjaciół, a ona nie była w stanie
przyłączyć się do ogólnej radości. Tyle ludzi zginęło, oddało życie, aby Świat
Magii mógł pozbyć się Voldemorta raz na zawsze i coś nie pozwalało jej o tym
zapomnieć. Przez pierwsze kilka tygodni wciąż myślała, że na każdym kroku ktoś
czyha na jej życie, najlżejszy dźwięk powodował jej natychmiastową reakcje – namierzenie
domniemanego celu, za pomocą różdżki. Po kilku tygodniach zaczęła się
przyzwyczajać do spokoju, jaki zagościł w jej życiu. Powoli odczuwała radość
pomieszaną ze smutkiem i goryczą, ale nie narzekała. Przecież żyła, a to było
najważniejsze. W ciągu wojny jako jeden z głównych celów mogła umrzeć już
tysiące razy, a mimo to, udało jej się. Dokonała tego. Pomogła zniszczyć
Voldemorta i jego horkruksy, a także przyczyniła się do złapania i skazania
wielu Śmierciożerców. Więc dlaczego wciąż nękały ją koszmary minionych
wydarzeń? Oszalały wzrok Bellatrix, czerwone oczy Voldemorta, maski
Śmierciożerców, rozczepiony Ron – to wszystko i wiele innych obrazów nawiedzały
ją w snach na tyle często, że nie mogła się od nich uwolnić także na jawie.
Teraz nie pragnęła niczego więcej, niż uwolnienia się od tych snów. Raz na
zawsze.
–
Hermiono, idziesz? –
usłyszała i drgnęła zaskoczona, gdy poczuła rękę na ramieniu – Za pięć minut
odjeżdżamy.
Odwróciła się i uśmiechnęła do Harry’ego. Tyle poświęcił, przemknęło jej przez myśl. Uśmiech natychmiast zgasł.
- Idź sam z Ronem – powiedziała, chwytając za rączkę swojego kufra – Muszę jeszcze iść na spotkanie Prefektów Naczelnych, potem was znajdę – zerknęła na rudzielca i z powrotem utkwiła wzrok w Harrym – Zaopiekuj się Krzywołapem, dobrze?
Pomachała im, gdy ruszyli w stronę pociągu i cicho westchnęła. Mocowała się chwile z kufrem, który utknął w szczelinie kamiennej posadzki, starając się zignorować natarczywe spojrzenia. Kątem oka dostrzegła, że ktoś do niej podszedł. Wyprostowała się i spojrzała na wysokiego bruneta, który uśmiechał się do niej czarująco. Tylko nie znowu, pomyślała z rozpaczą.
- Jestem Max – przedstawił się, przeczesując włosy palcami – Może pomóc? – wskazał na jej bagaż.
Skrzywiła się. Od kiedy została bohaterką, która uratowała świat, wielu chłopców próbowało ją poderwać, chociaż ona nazwałaby to zwykłym podlizywaniem się.
- Nie, dziękuje. Myślę, że dam sobie radę sama – odpowiedziała, nie kryjąc irytacji. Musiała przeszukać bibliotekę i znaleźć sposób na tych namolnych dupków, bo inaczej doprowadzą ją do szału.
- Co jest, Granger? Nawet teraz naprzykrzasz się lepszym od siebie?
Podskoczyła zaskoczona. Odwróciła się na pięcie, zła na siebie, że dała się zaskoczyć.
Odwróciła się i uśmiechnęła do Harry’ego. Tyle poświęcił, przemknęło jej przez myśl. Uśmiech natychmiast zgasł.
- Idź sam z Ronem – powiedziała, chwytając za rączkę swojego kufra – Muszę jeszcze iść na spotkanie Prefektów Naczelnych, potem was znajdę – zerknęła na rudzielca i z powrotem utkwiła wzrok w Harrym – Zaopiekuj się Krzywołapem, dobrze?
Pomachała im, gdy ruszyli w stronę pociągu i cicho westchnęła. Mocowała się chwile z kufrem, który utknął w szczelinie kamiennej posadzki, starając się zignorować natarczywe spojrzenia. Kątem oka dostrzegła, że ktoś do niej podszedł. Wyprostowała się i spojrzała na wysokiego bruneta, który uśmiechał się do niej czarująco. Tylko nie znowu, pomyślała z rozpaczą.
- Jestem Max – przedstawił się, przeczesując włosy palcami – Może pomóc? – wskazał na jej bagaż.
Skrzywiła się. Od kiedy została bohaterką, która uratowała świat, wielu chłopców próbowało ją poderwać, chociaż ona nazwałaby to zwykłym podlizywaniem się.
- Nie, dziękuje. Myślę, że dam sobie radę sama – odpowiedziała, nie kryjąc irytacji. Musiała przeszukać bibliotekę i znaleźć sposób na tych namolnych dupków, bo inaczej doprowadzą ją do szału.
- Co jest, Granger? Nawet teraz naprzykrzasz się lepszym od siebie?
Podskoczyła zaskoczona. Odwróciła się na pięcie, zła na siebie, że dała się zaskoczyć.
-
Malfoy – warknęła, powstrzymując impuls sięgnięcia po różdżkę – Czego chcesz? –
spojrzała na niego ze złością.
Stał rozluźniony, ubrany w zwykłe dżinsy i szary podkoszulek. Patrzył na nią z widocznym rozbawieniem, co niezmiernie ją drażniło. Zacisnęła dłonie w pięści, nie chcąc dać się ponieść emocjom. Temu idiocie wszystko uszło na sucho. To, że miał Mroczny Znak, pracował dla Voldemorta i wpuścił Śmierciożerców do Hogwartu. Ministerstwo po jego zeznaniach uznało, że od początku był pod przymusem i działał pod groźbą śmierci, ale Hermiona wiedziała, iż to Narcyza Malfoy postarała się o uwolnienie swojego syna. Natomiast Lucjusz odsiadywał wyrok w Azkabanie, co w pełni zadowalało Gryfonkę.
Stał rozluźniony, ubrany w zwykłe dżinsy i szary podkoszulek. Patrzył na nią z widocznym rozbawieniem, co niezmiernie ją drażniło. Zacisnęła dłonie w pięści, nie chcąc dać się ponieść emocjom. Temu idiocie wszystko uszło na sucho. To, że miał Mroczny Znak, pracował dla Voldemorta i wpuścił Śmierciożerców do Hogwartu. Ministerstwo po jego zeznaniach uznało, że od początku był pod przymusem i działał pod groźbą śmierci, ale Hermiona wiedziała, iż to Narcyza Malfoy postarała się o uwolnienie swojego syna. Natomiast Lucjusz odsiadywał wyrok w Azkabanie, co w pełni zadowalało Gryfonkę.
Spojrzała
na chłopaka, który posłał jej drwiący uśmiech.
- Mam
ci tylko przekazać, że spotkanie Prefektów przesunięto i odbędzie się dopiero
za godzinę – powiedział i zerknął na brunetka, który uważne słuchał tej niezbyt
uprzejmej wymiany zdań – Jak widać, Granger jeszcze się nie nauczyła jak należy
zwracać się do lepszych.
Hermiona
już otwierała usta, żeby coś powiedzieć, ale do Malfoya podeszła czarnowłosa
dziewczyna. Gryfonka wiedziała, że to Ślizgonka, ale nie umiała sobie
przypomnieć jej imienia. Kogoś jej przypominała i minęło kilka sekund, nim
skojarzyła. No tak, siostra Notta. Evelina, Evelyn, czy jakoś tak.
Poczuła
na sobie nieprzychylne spojrzenie.
-
Możemy już iść, Draco? – zapytała brunetka.
Hermiona
prychnęła lekceważąco, odwróciła się na pięcie, po czym całkowicie ignorując
Malfoya, jego pannę i Maxa, odeszła w stronę pociągu.
___________
Z okazji, że dzisiaj urodziny obchodzą J.K. Rowling i Harry James Potter, publikujemy Prolog naszego opowiadania :) Prosimy zostawiać komentarze, z waszą opinią!
Bardzo fajny prolog i czekam na dalej! Tylko czcionkę rozjaśnij, Droga Autorko, bo niewiele widać. ;)
OdpowiedzUsuńO, uwaga o czcionke bardzo trafna, bo mało czytelnie jest :c Prolog świetny, czekam na dalsze części ;) -F
OdpowiedzUsuńkolor czcionki mnie wykończy ! rozumiem że chciałaś nawiązać do fabuły ale oślepnąć można . ;)) poza tym wspaniały prolog , czuć magię , ale też jest to życie nastolatków , dowcipne dialogi i piękna panna Nott oczywiście .^^ czekam na więcej ;D i nie wracaj często do przeszłości wcześniej tego jasno nie zapowiadając bo to wytrąca z równowagi . /Ananaa.
OdpowiedzUsuńW następnym wpisie obiecuję, że czcionka będzie bardziej widoczna :) A co do wracania do przeszłości, następnym razem zaznaczę to kursywą. Dziękujemy za komentarz i jeśli tylko chcesz być powiadamiana o nowych rozdziałach, napisz na GG, które podane jest w zakładce "Autorki". Pozdrawiamy :)
UsuńCieszę się, że kolor czcionki zostanie zmieniony, bo chociaż mam sokoli wzrok to czytanie wykończyło moje oczy. Co do prologu... bardzo mi się spodobał i mam nadzieję, że rozdział 1 zostanie niedługo opublikowany :) Malfoy oczywiście jak zawsze uprzejmy, tryska miłością i uwielbieniem dla wszystkich xd Pozdrawiam :) /krew-dziewicy
OdpowiedzUsuńZapowiada się dobrze, tak trzymać! Patrząc na bohaterów, domyślam się, że będzie dużo Blaise'a. To dobrze, bo Zabini jest jednym z moich ulubionych bohaterów ^^ Tylko w zakładce "Bohaterowie" uderzył mnie fakt, że wizerunek Blaise'a jest biały. W końcu on ma śniadą karnację...
OdpowiedzUsuńCóż, nic więcej nie mogę stwierdzić po prologu, więc czekam na pierwszy rozdział! :)
Owszem, Blaise posiada śniadą karnacje, lecz na potrzeby opowiadania dopuściłyśmy się delikatnego (mamy nadzieję) gwałtu na kanonie zmieniając kolor jego skóry:)
UsuńPozdrawiamy i dziękujemy za komentarz :)
Blaise, Draco, Hermiona... O rajuśku, coś czuję, że to będzie świetne opowiadanie. Podobał mi się cały ten fragment z Hermioną, jej obawy, przemyślenia. Wszystko ładnie napisane i zdecydowanie czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńnooo ciekawie, ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńzainteresowałyście mnie :D
zapraszam do mnie <3